Tradycja Modlitwy Jezusowej




Werset monologiczny

Monastyczna tradycja medytacji monologicznej przekazywana z pokolenia na pokolenie to – jak mogliśmy się już zapoznać – zwyczaj modlenia się krótkim biblijnym wersetem. Podkreślmy: nie jednosłowną mantrą, czyli wyrazem, w którym istotne byłoby zwracanie uwagi jedynie na brzmienie dźwięków. Chodzi tu o zdanie, którego istotą jest treść niesiona przez słowa. Jaka to treść? Historycznie rzecz biorąc, wybór był spory. Ponieważ zawsze najbardziej warto uczyć się od najlepszych, sięgnijmy po zestaw zaproponowany przez słynnego egipskiego mnicha, św. Jana Klimaka († ok. 650 roku): Niektórzy spośród tych, którzy weszli na drogę wyciszenia, nieustannie mają przed sobą te słowa:

– „Widzę zawsze Pana mego przede mną” (Ps 16, 8);

– inni „Przez swą wytrwałość ocalicie wasze życie” (Łk 21, 19);

– inni „Czuwajcie i módlcie się” (Mt 26, 41);

– inni: „Przygotuj swoje dzieło na czas śmierci” (Prz 24, 27);

– a inni: „Byłem uniżony, a On mnie wybawił” (Ps 116, 6);

– jeszcze inni: „Cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić” (Rz 8, 18);

– inni zaś rozważali zawsze ten werset: „Aby was nie porwał, a nie będzie nikogo, aby was wybawić” (Ps 50, 22).

Jan Klimak, będąc jednym z filarów monastycznej duchowości, w takim oto kontekście wspomniał modlitwę nazwaną przez niego monologiczną:

Niech zawsze zasypia z tobą i z tobą się budzi pamięć o śmierci, a także powtarzanie modlitewnych wezwań do Jezusa [monológistos Iesou euche], bo nie znajdziesz lepszej pomocy we śnie.

Modlitwa monologiczna nie jest więc modlitwą jednowyrazową, ale modlitwą jednozdaniową. Jeśli niekiedy przyjmowała postać jednego słowa, to nie było to „jakieś słowo”, ale imię umiłowanej Osoby – imię Jezus.

Z oczywistych znowu względów: ważne było wtedy, do kogo imię to się odnosi, a nie tylko, jak brzmi. Wypowiedzenie imienia to przywołanie Osoby wraz ze wszystkimi skojarzeniami, jakie Osoba ta budzi. Zdarzało się stosowanie jeszcze innych fragmentów Biblii, niekiedy bardzo krótkich. O starcu Filemonie (ok. 700 r.) zapisano: Liturgia świętego starca [Filemona] była następująca: w nocy recytował on cicho cały psałterz i hymny, a także jeden fragment z Ewangelii. Potem siadał w skupieniu mówiąc: „Panie, zmiłuj się”. Słowa te powtarzał tak długo i intensywnie, aż nie mógł wydobyć z siebie głosu.

Czasami jednak ten sam mistrz duchowy stosował inne „słowo” jako materiał do medytacji: O Abba Filemonie, anachorecie, mówiono, że zamknął się w małej grocie […] i wiódł ascetyczną walkę, powtarzając w myśli te same słowa, które mówił wielki Arseniusz: „Filemonie, po co wyszedłeś”. Zdecydowanie największą karierę podczas medytacji mnichów zrobił jednak inny werset zaczerpnięty z Ewangelii. W ciągu historii wybił się na pierwsze miejsce i zdominował w modlitewnej tradycji wszystkie inne. Było nim zawołanie ślepca Bartymeusza: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną” (Łk 18, 38).

„Panie Jezu Chryste, ulituj się nade mną”

Zobaczmy, z jak rozmaitymi modyfikacjami ten właśnie werset pojawia się na przestrzeni tysiąca lat medytacyjnej modlitwy monastycznej. Podane niżej przykłady pochodzą z wieków od IV do XV, są więc świadectwem nieprzerwanej tradycji duchowości monastycznej przekazanej od starożytności aż do progu nowożytności:

Makary Wielki († 390 roku):

Myśl jedynie o wezwaniu: „Mój Panie, Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną”. Zachowując wewnętrzny pokój, ujrzysz Jego Bóstwo, spoczywające w tobie. Rozproszy On mroki namiętności, które są w tobie i oczyści człowieka wewnętrznego – na wzór czystości Adama w raju. Sprawi to owo błogosławione Imię, które wzywał Jan Ewangelista, mówiąc „Światłość świata” (J 8, 12) […]. Ustawicznie to Imię rozważaj: przeżuwaj, jak czyni to owca.

Barsaniusz (VI wieku, Gaza):

Wzywaj na pomoc świętego Imienia Boga, mówiąc: „Panie Jezu, chroń mnie i przybądź na pomoc mojej słabości”.

Dosyteusz (VI wieku):

Dosyteusz zachowywał ciągłą pamięć o Bogu, ponieważ święty Doroteusz przyzwyczaił go mówić nieustannie: „Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną”, a czasem „Synu Boży, wspomóż mnie”23.

Praktyka Abba Filemona (ok. 700 roku):

[Na pytanie pewnego brata] „co mam czynić, ojcze?”, odparł: „Odejdź, aż będziesz miał w twym sercu wewnętrzne rozważanie [gr. krypté meléte], które może oczyścić […] twój umysł”. Brat, nie wiedząc o tym, co mówiono, rzekł do starca: „Ojcze, co to jest wewnętrzne rozważanie?” Ten odrzekł: „Idź, bądź uważny i trzeźwy w swym sercu i zachowując czujność z bojaźnią i drżeniem powtarzaj w swym umyśle: «Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną»”.

Symeon Nowy Teolog († 1022):

Gdy pewnego dnia stał i mówił – bardziej w myśli niż ustami: „Boże, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem”, nagle z góry obficie zajaśniał Boży blask, który napełnił całe pomieszczenie.

Nicefor Pustelnik (ok. † 1275 roku):

W piersi każdego człowieka znajduje się zdolność rozumowania […]. Z tego ośrodka rozumu pozbądź się zatem wszelkich myśli. Potrafisz to uczynić, jeśli będziesz chciał. Podaj mu wówczas wezwanie: „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną”. Przymuszaj go, aby zawsze wołał je w twym wnętrzu, jednocześnie wyłączając wszelką inną myśl. Jeśli w tym wytrwasz przez pewien czas, to otworzy ci się wejście do serca […]. Sam to poznałem z własnego doświadczenia.

Grzegorz z Synaju († 1346):

Wołaj wytrwale w myśli lub duszy: „Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną”. Następnie przenieś swój umysł do drugiej części formuły i mów: „Synu Boży, zmiłuj się nade mną”. […] Nie powinieneś nieustannie zmieniać słów wskutek niedbalstwa lub beztroski, bowiem rośliny stale przesadzane nie zapuszczają korzeni. Niektórzy ojcowie zalecali mówić w całości „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną”, inni jedynie w części: „Jezu, Synu Boży, zmiłuj się nade mną” – co jest łatwiejsze ze względu na słabość umysłu.

Św. Maksym Kausokalybos († 1365):

Boski Grzegorz mówi do niego [do Maksyma]: „Powiedz mi, święty ojcze, czy zdarzyło ci się, że wówczas, kiedy modliłeś się wezwaniem «Panie Jezu Chryste, Synu, Boży, zmiłuj się nade mną», niekiedy zaznałeś Bożego uniesienia albo ekstazy czy też jakiegoś innego daru Ducha Świętego?” Boży Maksym odpowiedział mu: „Ojcze, po to udałem się na miejsce pustynne, […] by cieszyć się skutkami modlitwy!”

Kalikst i Ignacy Ksantopuloi (XIV wieku):

Powinieneś pamiętać o tym, byś od momentu, gdy twój umysł znajdzie się w sercu, nie pozostawał milczącym i bezczynnym. Wciąż natomiast miej w pamięci i rozważaj to wezwanie: „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną!” Niech umysł nigdy nie ustanie w takim działaniu! […] Umysł czyni postępy w walce dzięki łasce Bożej: otrzymuje ją przez stałe [monologiczne], czyste i pełne skupienia wzywanie Jezusa Chrystusem, czynione z wiarą w sercu. Usiądź w cichej celi i bez światła, skup swój umysł [...]. Kieruj go powoli do wnętrza serca wraz z oddechem, i ściśle trzymaj się wezwania „Jezu Chryste, Synu Boga, zmiłuj się nade mną!” Równocześnie z oddechem wprowadzaj słowa modlitwy […] wraz z modlitwą zachowaj pamięć o Sądzie i zapłacie za dobre i złe czyny.

św. Symeon z Tesalonik († 1429):

Boska modlitwa, czyli wzywanie naszego Zbawcy słowami: „Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną”, jest prośbą, oddaniem siebie i wyznaniem wiary.

Tytularny metropolita ekumenicznego patriarchatu prawosławnego w Wielkiej Brytanii, arcybiskup Kallistos (Timothy Ware, ur. 1934), zapytany, czy medytuje, odpowiada: „Moją medytacją jest modlitwa Jezusowa. […] Lubię taką jej postać: «Panie Jezu Chryste, Synu Boga żywego, zmiłuj się nad nami»”. Wyjaśnia też sens tej modlitwy, dokładnie tak samo, jak czyniono to półtora tysiąca lat wcześniej: „Najlepiej jest dać naszemu wiecznie aktywnemu umysłowi bardzo proste zadanie: tym zadaniem jest nieustanne wzywanie imienia naszego Pana, Jezusa Chrystusa”. Jaki jest sens tej modlitwy? „To modlitwa skierowana bezpośrednio do naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa”; „to bardzo osobista modlitwa, skierowana ku określonej boskiej Osobie”. Taki styl modlitwy nie jest bynajmniej odosobniony w dzisiejszym prawosławiu, zaznacza ksiądz arcybiskup: „wiele prawosławnych parafii dba o to, by w ciągu tygodnia parafianie spotkali się na pół godziny czy na godzinę i wspólnie odmówili Modlitwę Jezusową”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz