Deon czy Demon? Refleksja nas słusznością oceny ikony Kiko Arguello przedstawiona w artykule pt. "Oczy wypełnione ciemnością" (c.d. cz. III)

Ostatecznie jako odpowiedź na zarzuty znajdujące się w artykule "Oczy wypełnione ciemnością" zamieszczone w czasopiśmie katolickim Deon (tutaj: Oczy wypełnione ciemnością (deon.pl) ), publikuję artykuł wyjaśniający znaczenie ikony we tajemniczeniu w chrześcijańskie, jakim posługuje się Droga Neokatechmenalna. Składam serdeczne podziękowania za możliwość publikowania tego artykułu administratorowi fanpage Droga do Drogi Neokatechumenalnej znajdującej się na Facebooku (link do fanpage fb: Droga do Drogi Neokatechumenalnej | Facebook ). Bardzo przepraszam za wynikłe  błędy w redakcji tekstu, które być może postały podczas tłumaczenia z języka  hiszpańskiego na polski.






Obraz Kiko Argüello w kaplicy Domus Galilaeae
 
Ogólne założenie

Obraz Kiko Argüello, inicjatora Drogi Neokatechumenalnej wraz z Carmen Hernandez, wpisuje się w tradycję ikonografii orientalnej. To tradycja, którą Zachód utracił i ważne jest, aby ją odzyskać w momencie głębokiego kryzysu estetycznego w zachodniej sztuce sakralnej.

Na Wschodzie ikonografia nie jest elementem pomocniczym, ozdobą, która jest celem samym w sobie, ale integralną i istotną częścią liturgii: jest zapowiedzią, głoszeniem Jezusa Chrystusa. Wszystkie wielkie kościoły wschodnie są bogate w ikony, a na początku każdej „boskiej liturgii”, czyli Eucharystii, następuje okadzenie ikon, które są zapowiedzią rzeczywistości nieba. Obfitujące w ikony, w tle, w zdobieniach, na obrazach złoto oznacza zapowiedź niebiańskiej rzeczywistości. Malarz nie może więc robić tego, co chce, pofolgować sobie, jak wierzy, być może w imię rzekomej autonomii artystycznej prawdy, jak mówią niektórzy artyści. Każdy temat sakralny (np. Zwiastowanie) dla malarza orientalnego charakteryzuje się kompozycją, serią wcześniej ustalonych, tradycyjne, już utrwalone obrazy w swego rodzaju kanonie. Aby malować, musi najpierw otrzymać mandat od biskupa. Potrzebne jest wtedy poważne przygotowanie duchowe: malarz modli się, pości, spowiada się, komunikuje i żyje w tym okresie z wielką intensywnością. 
 
Na Wschodzie jest wielu świętych, którzy malowali ikony. Wreszcie malarz nie maluje powierzonego mu tematu tak, jak sobie tego życzy, ale odbiera go z tradycji ikonograficznej i nadaje kanoniczność całemu szeregowi już utrwalonych elementów. Jaki jest zatem wkład artysty? Na przykład będzie  wkładał w formę, jaką nadaje tej kompozycji, w doborze i rozłożeniu kolorów, ciepłych i zimnych, w projektowaniu twarzy, w skrócie we wszystkim, co może umieścić w tych tradycyjnych liniach. Ten punkt jest niezbędny. 

Wspomniano właśnie o bardzo poważnym kryzysie, który charakteryzuje Zachód, także estetycznym. Dotyczy to zarówno ikonografii, jak i architektury sakralnej. Również w tej ostatniej dziedzinie każdy ma tendencję do robienia tego, co chce, nie biorąc pod uwagę przy budowie kościoła, jak ludzie powinni się gromadzić w tym kościele, czym naprawdę jest zgromadzenie ludu Bożego. Dlatego Kiko Argüello poczuł potrzebę nawiązania do tradycji wschodniej, która jest najstarsza w dziedzinie ikonografii. Tutaj cała sztuka służy ludowi Bożemu, który jest Ciałem Chrystusa. Widać to również z perspektywy. Zgodnie z klasyczną perspektywą punkt zbieżności orientalnej ikonografii nie znajduje się w obrazie, ale w widzu. Obraz zbiega się poza sobą, coś zapowiada tym, którzy na niego patrzą, zadaje pytania, zmusza do pytania. Zapowiedź ma mocną wartość kerygmatyczną. Obraz jest zapowiedzią, która dociera do tych, którzy go oglądają, dociera do tych, którzy stoją przed nim.

Sztuka zachodnia, przynajmniej już jako Giotto, doświadczyła stopniowego odchodzenia od utartych wzorców tradycji wschodniej, swego rodzaju stopniowej separacji. Doprowadziło to z czasem do zmiany perspektywy, do wprowadzenia perspektywy geometryczno-naukowej, która ma swój punkt zbieżności w ramach obrazu. W ten sposób obserwator zostaje wprowadzony w obraz lub fresk, który następnie przedstawia przeszłe, zakończone, mityczne lub historyczne wydarzenie. Powstaje cezura między życiem patrzącego a przedstawionym obrazem. Krótko mówiąc, istnieje postawa, którą moglibyśmy nazwać niemal archeologiczną, w tym sensie, że obraz jest w pewien sposób zdegradowany do przeszłości, która jest zamknięta i wyraźna. W tradycji orientalnej malarz ma jednak zupełnie odwrotne nastawienie.

Wyjaśnienie obrazu. Medytacja ikony.

Przejdźmy do tematu obrazu. Wybór tematu Sądu Uniwersalnego jest bardzo ważny. Jesteśmy bowiem na Górze Błogosławieństw i na tej górze Jezus Chrystus nie tylko wygłosił Kazanie na Górze, ale według niektórych egzegetów Pisma Świętego wysłał także apostołów z Galilei na cały świat: " Idźcie więc i czyńcie uczniów ze wszystkich ludzi, chrzcząc ich w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego, ucząc ich przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem: oto jestem z wami przez wszystkie dni, aż do śmierci. koniec świata ”(Mt 28,19-20), to znaczy do powrotu Chrystusa. Jezus Chrystus nie tylko wysłał stąd apostołów na cztery strony ziemi, ale zjednoczy ich ponownie przy końcu czasu. Wierzymy, że nastąpi sąd: to jest dogmat, Jego królestwu nie ma końca ”. Posłanie dokonane przez Chrystusa na Górze Błogosławieństw jest zatem bardzo ważne, ponieważ apostołowie już niosą sąd aż po krańce świata. Jest to sąd, przez który również częściowo przeszliśmy. ponieważ gdy głoszenie Ewangelii dotarło do każdego z nas, ta Dobra Nowina dokonała sądu nad naszym życiem, doprowadziła nas do prawdy. Sąd ten polegał na ukazaniu wszystkiego, co było w nas, wszystkiego, co zostało złożone i ukryte w najbardziej pokręconych zawiłościach naszej historii tj.: hipokryzja, oszustwo, złudzenia, wszystko wyszło po trochu, walką, ale też jakimś sądem, a sąd Boży nad tym konkretnym życiem był sądem miłosierdzia.

Aby namalować ten uniwersalny sąd, Kiko Argüello przestudiował wiele orientalnych ikon na ten temat, aby uchwycić istotne elementy, linie kompozycyjne utrwalone w tradycji. Ostatecznie wybór padł na ikonę z XVI wieku, typowy przykład tradycji rosyjskiej, która przedstawia sąd ostatniej godziny ludzkości, nie pozwalając, aby pojawił się niepokój czy strach, który może zwyciężyć siły zła. Ten obraz jest owocem pracy Kiko z grupą braci, która trwała dwa tygodnie, jest głęboką syntezą katechetyczną, całkowicie opartą na Piśmie Świętym. Zobaczmy pojedyncze elementy.

Postacie są ściśle rozmieszczone w różnych porządkach, w oparciu o ich znaczenie. Centralnym elementem kompozycji jest mardorla Boga Ojca, do której zbiegają się wszystkie inne plany. W rzeczywistości przestrzeń nie jest podzielona na poziome pasy, jak to zwykle bywa na ikonach, ale na zakrzywione pasy, które podkreślają napięcie wobec Boga. Ojciec jest przedstawiony jako starszy w szczerej szacie i białych włosach i jest zwieńczony ciemnoniebieską i jasnozieloną podwójną aureolą (znak niedostępności boskości). To z kolei jest otoczone trzema okręgami wskazującymi na różne niebiosa, wewnątrz których, w niektórych medalionach, przedstawione są niebiańskie hierarchie. W skrajnym kręgu, po lewej stronie, znajduje się postać ludzka z otwartym zwojem. To jest prorok Daniel. Odniesienie jest do rozdziału 7 Księgi Daniela, w którym prorok ma wizję starca: „Jego szata - mówi Daniel - była biała jak śnieg, a włosy na jego głowie jak wełna” (7,9); przed tą postacią „tu pojawia się na chmurach nieba jeden jak syn człowieczy” (7, 13). Ewangelie pokazują, jak Jezus Chrystus zastosuje do siebie tę tajemniczą postać, o której mówi prorok Daniel: Chrystus nazwie siebie „Synem Człowieczym”, przyjmując tę ​​postać i proroczą rzeczywistość Starego Testamentu i przedstawiając się ludowi Izraela także w tym aspekcie jako Tego, który doprowadza do wypełnienia Prawa i Proroków.

Nad wizerunkiem Ojca znajduje się aureola z trójnożnym szkłem wewnątrz wypełnionym krwistoczerwonym płynem. Być może w oryginalnej ikonie jest to aluzja do kielicha Salomona, który jest zapowiedzią kielicha eucharystycznego, krwi Chrystusa, który odkupił świat: w ten sposób tajemnica Wcielenia, miłości Boga do człowieka, znajduje się na szczycie niebiańskiej wizji. Ale ten kielich jest także kielichem sprawiedliwości Bożej. W księdze proroka Jeremiasza, proroka żyjącego w burzliwym i strasznym okresie, często mówimy o kielichu Bożej sprawiedliwości, o Bożym gniewie, o kielichu, który Bóg da do picia narodom. O tym kielichu jest mowa w Ewangelii: „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech minie mnie ten kielich!” Nie tak, jak ja chcę, ale jak chcesz! ”(Mt 26. 39) Kielich jest również obecny pod względem architektonicznym w konstrukcji o wysokości siedmiu metrów, która znajduje się poza Domus Galilaeae. Czerwień tego kielicha dominuje nad całym obrazem, otaczając Ojca, Syna i otwierając się pośrodku w rodzaj gwałtownej czerwonej rzeki, która spływa do piekła. W rzeczywistości sprawiedliwość Boża pochodzi z nieba na ziemię.

Bóg stworzył wszechświat i ziemię z ogromną miłością i wielką harmonią. Istnieje mądra i głęboka równowaga, która obejmuje wszystko, zaczynając od kolorów (na przykład dla każdej czerwieni występuje uzupełniający się rodzaj zieleni), tak że wszystko odnosi się do innego, w polichromii i wspaniałej polifonii: błękitne niebo, zieleń gałęzi drzew, surowe i nieprzepuszczalne góry, wszystko śpiewa i głosi piękno dzieła Bożego. Ale to piękno jest także oznaką ogromnej miłości Boga, Jego nieskończonej dobroci dla człowieka ( universalia in unum convertuntur). Ta miłość Boga do człowieka wyraża się zatem także w harmonijnym pięknie, ma głęboką wartość estetyczną, ponieważ Bóg, który jest Miłością, pragnie także sprawiać przyjemność człowiekowi w naturze, w pożywieniu, w fizycznym zjednoczeniu mężczyzny i kobiety. Ale wolność, także dar Bożej miłości, pozwala człowiekowi temu wszystkiemu zaprzeczać, gardzić tym i próbować oszpecić i zniszczyć stworzenie. Ale Bóg przyjdzie, aby uczynić sprawiedliwość na ziemi, a Jego sprawiedliwość musi być również rozumiana jako odbudowa wszechświata.

Po prawicy Ojca mamy obraz raju, niebiańskiego Jeruzalem. Wizerunki świętych w białych szatach są zawsze obecne na ikonach Sądu Ostatecznego. Pod tym względem istnieją dwie tradycje. Rzeczywiście, niebo może się uobecniać zarówno przez chrzest, jak i przez Eucharystię. Tutaj pośrodku kompozycji znajduje się chrzcielnica w kształcie krzyża, z wnętrzem pomalowanym w postaci klastrów owoce chrztu: chrzest przenosi nas do ziemi obiecanej, daje nam życie wieczne, czyni nas dziećmi Boże, zaszczepiając w nas boską naturę. Na innych ikonach jest inna reprezentacja: święci Raju są podzieleni na grupy, pośrodku każdej z nich znajduje się stół z chlebem i winem. Mamy więc cztery grupy,

Następnie jest zastęp apostołów, którzy zostali wysłani, aby przynieść sąd Boży, sąd miłosierdzia, poprzez głoszenie Ewangelii wszystkim narodom, i którzy będą również obecni na sądzie ostatecznym. Poniżej znajduje się obraz Nikopeji, „Wszystkich Świętych”, Maryi, początku Kościoła, która poprzedzała nas w Niebie i którą chrześcijanie dokładnie śpiewają i modlą się jako „Królowa Niebios”. Obok niej pojawiają się jako świadkowie dwaj aniołowie raju i ten Dobry Łotr, do którego Chrystus na krzyżu powiedział: „Dzisiaj będziesz ze mną w raju” (Łk 23, 43). Innym ważnym elementem Raju jest to, co Izrael nazywa łonem Abrahama. Dotyczy to Izraela, ale odnosi się również do Kościoła (pomyśl o przypowieści o bogatym Epulonie, który widzi Łazarza w łonie Abrahama, w Ewangelii Łukasza 16, 19-31, lub gdy Jezus w Ewangelii Mateusza 8:11 mówi, że „wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądzie do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim”). Na tym obrazie pierś Abrahama jest obecna w trzech patriarchach (Abrahamie, Izaaku i Jakubie), którzy są obrazem Raju w całej tradycji Izraela i Kościoła. Poniżej patriarchów znajduje się obraz niektórych mnichów, którzy są blisko Raju, ponieważ już prowadzą życie wyrzeczenia się świata. Przedstawieni są ze skrzydłami, jak anioły, podążając za wskazówkami swojego założyciela (św. Antoniego opata lub innego) i lecą do raju, prawie zanurzając się w nim. Wejście do Raju to Drzwi Święte, obok których znajduje się św. Piotr zaopatrzony w klucz, który wita grupę w procesji, w której rozpoznajemy Dawida, apostołów i świetych.

Po przeciwnej stronie obrazu jest przeciwieństwo Raju, obszaru walki i walki z Bogiem. W historii jest walka, walka z bożkami przedstawionymi na księżycu, w słońcu i gwiazdach, przedstawionych w otwartym zwoju od dwóch aniołów. Ta bitwa rozpoczęła się już na łonie Boga, kiedy niektórzy nieposłuszni aniołowie przeciwstawili się, a następnie zostali wypędzeni przez archaniołów. Ci drudzy są przedstawieni w zielono-niebieskim kole, podczas gdy swoimi włóczniami odrzucają zbuntowane anioły w czarnym kręgu, w którym znajdują się stworzenia pozbawione światła Bożego. Pomiędzy grzechem aniołów a niebem stoi krzyż, symbol odkupienia, który przerwał zgubną logikę grzechu i otworzył bramy raju. Dlatego w tej bitwie zapowiadany jest Jezus Chrystus, Ten, który będzie panował nad światem, i którego królestwu nie będzie końca. Spoczywa ze stopami na kwadratowym stole: tak jak w starożytności uważano, że ziemia ma kwadratowy kształt, tak więc ten obraz wskazuje na panowanie Chrystusa nad historią i nad ziemią.

Obok Chrystusa trzech aniołów nosi znaki męki: kielich, ciernie i gwoździe. Obok trzech krzyży znajduje się gąbka i włócznia. Poniżej znajduje się bardzo ostry i nowoczesny obraz zmartwychwstania zmarłych. Św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian (15, 52) stwierdza, że ​​„zabrzmi trąba i umarli zmartwychwstaną na nowo, a my zostaniemy przemienieni”. Tak więc tutaj na dźwięk trąb sądu zmartwychwstają umarli owinięci w białe bandaże: groby faktycznie się otworzą i nawet morze zwróci wszystkich utopionych.

Na ten ostateczny sąd zostaną wezwane wszystkie narody ziemi, jak już prorokowano w Starym Testamencie. Dlatego mamy Mojżesza z tablicami Prawa, który wskazuje narodom Mesjasza. Pierwszymi, którzy przejdą przez proces, będą Żydzi, którzy niosą tałas na głowie i na czołach pudełko z szmą , następnie muzułmanie, oznaczeni turbanem w głowie, a następnie stopniowo wszyscy pozostali.

A więc schodzimy do ostatniej części obrazu, poniżej, gdzie przedstawia się piekło: skoro istnieje raj, to jest też piekło. Jest straszny skrzydlaty diabeł, cały czarny, który trzyma na kolanach syna zatracenia, Judasza Iskariotę (zgodnie z tym, co mówi cały Kościół wschodni). Kwadraty obok niego wskazują kary za siedem grzechów głównych w symbolicznej i abstrakcyjnej formie. Na innych obrazach przedstawiających Sąd Ostateczny za każdy grzech wskazana jest specyficzna i straszna kara wieczna: na przykład pożądliwy, który przez całe życie szukał przyjemności ciała, zanurza się w kotle wrzącej smoły, a skąpiec jest przymocowany do głazu.

W centralnej części obrazu dominuje Chrystus Pantokrator. Obok niego znajdują się dwaj świadkowie Chrystusa obecni we wszystkich orientalnych ikonach: stojąca Madonna, która była świadkiem Chrystusa, który trzymała go w swoim łonie, oraz św.Jan Chrzciciel, który go zapowiedział i był poprzednikiem. Ale są też dwie inne postacie, które, świadome tego, że są źródłem wejścia grzechu do historii, wstawiają się za duszami w tym sądzie: są to Adam i Ewa. Ten ostatni, który dotknął owocu drzewa życia, nie ma już rąk. Poniżej znajdują się wszystkie elementy wyroku. Przede wszystkim dusza. Dwóch aniołów odkrywa wszystkie fakty z życia każdego człowieka, całe dobro i zło, które on / ona wyrządził: każdy fakt zostanie przedstawiony Bogu. Sąd każdego życia będzie na Ewangelii, umieszczony nad Arką Przymierza, twarzą do znaków męki. Na tym sądzie dojdzie do silnej walki między naszym aniołem stróżem a diabłem. Zarówno Izrael, jak i Wschód przywiązują wielką wagę do anioła stróża, który zamiast tego nasza zachodnia kultura, ofiara mentalności empirycznej i racjonalistycznej, dostatecznie odłożyła na półkę.  Ale Kościół mocno wierzy w istnienie aniołów stróżów, a także archaniołów i poświęca im dwa ważne święta. Święto Aniołów Stróżów i Archaniołów nie są w rzeczywistości wynalazkamiad libitum , ale konkretny znak tego, w co wierzy Kościół . Lex orandi, lex credendi  ( Prawo modlitwy, prawo wiary): we wszystko, w co Kościół wierzy i modli się  Oriental teolog mówi, że anioł stróż ogromnie kocha duszę, która jest jak towarzysz, ma z nią współnaturalność, broni ją, rozmawia z nią niestrudzenie. Anioł stróż będzie nas bronił nawet pod koniec dni naszego życia, będzie walczył z nami i za nami. Na tym obrazie jest łuska: demon chce pociągnąć łuskę na swoją stronę, by sprowadzić duszę do piekła, podczas gdy anioł stróż z trójzębem poluje na diabła i broni duszy.

Należy wziąć pod uwagę inne elementy. Wielka ręka uobecnia potężną prawicę Boga, śpiewaną w pieśni Mojżesza i podczas każdej Wigilii Paschalnej. To potężne ramię Boga uczyni sprawiedliwość i trzyma niewinnych ludzi przedstawionych jako dzieci. W rzeczywistości Bóg zawsze stanie po stronie niewinnych, ostatnich, tych, którzy nie mogą się bronić, i odda im sprawiedliwość. Ostatnimi z nich są błogosławieni Kazania na Górze, które jest głoszeniem prawdy, ponieważ każdy jest powołany, aby doświadczyć jej we własnym życiu. Ta sprawiedliwość, którą da im Bóg, wskazuje na głęboki sens eschatologiczny, który ożywia Kościół. Na tym obrazie ręka Boga podtrzymuje bezradne, dzieci, które padły ofiarą aborcji, te, które poniosły konsekwencje zła historii, na przykład w obozach koncentracyjnych. Powyżej widać również ampułkę, która zbiera wszystkie męskie łzy. Izajasz mówi: „On usunie śmierć na zawsze, Pan otrze łzy z każdego oblicza” (Iz 25,8).

Wreszcie jest postać, która jest chyba najciekawsza z całej pracy, postać, która jest jak klucz do zrozumienia tego obrazu. To człowiek przywiązany do kolumny: postać obecna w wielu ikonach i orientalnych freskach, która może stanowić klucz do postawy człowieka wobec Prawdy. Uosabia średni, ograniczony, dominujący typ ludzkości, któremu równie obca jest niebiańska głębia i szatańska otchłań. Wschodni krytyk Trubeckoj napisał o tej postaci ważne strony powiązane z kolumną w dolnej części ikony, na pograniczu nieba i piekła. Jest człowiekiem letnim, miernym, przywiązanym do pracy, do rodziny, do swoich małych problemów, myśląc, że życie sprowadza się do wszystkich tych rzeczy, że to jest prawda. To osoba, która dostosowała się do swojej niszy, który ograniczył swoje istnienie do próby ucieczki od cierpienia, który stara się mieć wszystko zapewnione, a nie komplikować życia. Ten człowiek nie przejmuje się Bogiem i Madonną ani zbytnio, ani mało: prawdą jest dla niego to, czego może dotknąć, posiadać, do czego jest zobowiązany. Poza tym ograniczonym horyzontem nie ma nic innego, ani ten człowiek nie myśli, że będzie musiał umrzeć i zostawić wszystko, do czego lgnie. Ale głęboka katecheza tego obrazu głosi i wyznaje, że Prawda nie jest tą kolumną, do której przywiązana jest postać, ale całą kompozycją jako całością. Prawda jest taka, że ​​życie jest walką w sercu historii między dwiema przeciwstawnymi rzeczywistościami: Rajem i Piekłem, Życiem i Śmiercią. Taka jest prawda: że śmierć i życie stanęły naprzeciw siebie w cudownym pojedynku, a Pan życia, który umarł, jest teraz wskrzeszony (Sekwencja Wielkanocna). Kościół przypomina nam, że nikt nie ma nic pewnego, bez względu na to, ile dobrych uczynków według niego osiągnął do tej pory. Nasze małe zabezpieczenia, kolumna, do której byliśmy lub jesteśmy przykuta (pieniądze, uczucia, praca, dom itp.) nie są bezpieczne, gwarantowane, a fakty z naszego życia są po to, aby nam to konkretnie pokazać. Dlatego Kościół zaprasza nas, abyśmy zaczęli iść w kierunku Rajskiej Bramy, ponieważ to do Nieba jesteśmy powołani. Obraz ten jest zatem apokalipsą, objawieniem głębokiego sensu historii każdego człowieka, a raczej całej ludzkości, całego świata. Z tego powodu w medalionie w pobliżu stóp Chrystusa przedstawione są również cztery bestie, o których bestiach mówi Księga proroka Daniela i księga Apokalipsy, bestie, które przeoczają historię i dominują nad nią przez pewien czas . Są to imperia, które następują po sobie, zgodnie z koncepcją uniwersalnej historii zarówno biblijnej, jak i grecko-rzymskiej: imperium asyryjskie, babilońskie, perskie, macedońskie, rzymskie itd. Każde z tych imperiów, które od czasu do czasu dominowało na świecie, zaczęło myśleć o byciu jedynymi, o całkowitej kontroli nad historią, o panowaniu nad światem na zawsze. Ale wszystkie imperia, nawet te dzisiejsze, są nieuchronnie skazane na upadek, aby ostatecznie podporządkować się Chrystusowi, jedynemu Panu historii.

To już ostatni odcinek z cyklu "Deon czy Demon...." Mam nadzieję że czytelnik został oświecony dostatecznie i zobaczył jak wielkie bogactwo tkwi w ikonach Kiko Argüello. Tak naprawdę są one syntezą nie tylko liturgii Kościoła Zachodniego ale i Wschodniego oraz doskonałym połączeniem chrześcijaństwa i judaizmu oraz islamu. Mają one wielka wartość ekumeniczna i nawiązują do jedności wiary i  trzech największych religii świata.

PS. W przygotowaniu suplement do niniejszego tematu.... Już teraz serdecznie zapraszam 😀🙏💪

Deon czy Demon? Refleksja nas słusznością oceny ikony Kiko Arguello przedstawiona w artykule pt. "Oczy wypełnione ciemnością" (cz. 2)



W tym blogu kolejna cześć rozpoczętego tematu, związanego z opublikowanym artykułem na łamach katolickiego czasopisma "Deon", które od jakiegoś czasu publikuje artykuły wzbudzające niemałe kontrowersje. Przyjrzymy się czym tak naprawdę jest ikona, sprawdzimy słuszność twierdzeń znajdujących się w artykule o rzekomo bluźnierczym charakterze ikon Kiko Arguello. Obnażymy prawdę, która mam nadzieje wskaże właściwy kierunek, każdemu kto zechce się zagłębić w ten temat.

No to zaczynamy.

1. Obraz ikon Kiko Arguello przedstawiony w artykule.


Kiko Argüello, "Pantokrator" 
(fot. Rafa Sanahuja / flickr.com (CC BY-NC-SA 2.0))
(tak widzi Autorka Pantokratora w ikonie Kiko. Podpis zamieszczony wyżej pochodzi z artykułu).


Autorka pisze w swoim artykule: " Przyznam, że najbardziej niepokoi mnie na ikonach hiszpańskiego artysty częsta czerń, pojawiająca się zwłaszcza tam, gdzie, zgodnie z kanonem, nie powinna się znaleźć. Owszem, doskonale harmonizuje ona z pozostałymi kolorami, lecz niewłaściwe jej umiejscowienie może wypaczyć przekaz Bożych treści przez ikonę. Czerń wypełnia nimby, mandorle, oczy, jest także kolorem szat. Dopuszczalne są u świętych nimby złote, czerwone, ciemnoniebieskie i ciemnozielone, ale nie czarne. Wyobrażony ponad arkadami prezbiterium madryckiej katedry Almudena Pantokrator widnieje na tle mandorli, którą tworzą trzy koncentryczne kręgi. Kręgi te powinny rozjaśniać się w miarę oddalania się od centrum aureoli, jednak tutaj wewnętrzny krąg jest jaśniejszy w stosunku do graniczącego z nim środkowego kręgu - kręgu w kolorze czarnym."


Czytelnik, który nie ma bladego pojęcia o ikonach Kiko musi przyznać rację bo po prostu nie wie dokładnie jak naprawdę wygląda ikona Pantokratora Kiko. Rzeczywiście widzi tylko zdjęcie oczów w kolorze czarnym zamieszczone w artykule. Roztropny czytelnik zada sobie pytanie, czy tak naprawdę jest?
Zobaczmy.



Ikona Jezusa Chrystusa Pantokratora - Droga Neokatechumenalna 


Powyższa ikona Kiko jest osobnym tworem większej całości. Cała ikona Jezusa Chrystusa Pantokratora wygląda zupełnie inaczej. Poniżej przedstawiam tę ikonę.



Ikona Jezusa Chrystusa Pantokratora - Droga Neokatechumenalna 

Bardzo dobrze jest widoczne, że twarz Jezusa została wydzielona z tej większej ikony. Jak widać całość bardzo pięknie jest skomponowana. Nie widać zupełnie czerni, ani nie przeważa ona w pracy Kiko tak jak sugeruje to autorka. Oczywistym wydaje się, że zastosowanie pewnej "ekstrakcji" oczu Jezusa Chrystusa miało na celu poddanie wątpliwości wysokiej wartości ikon, które są znane i kochane przez wielu wiernych na całym świecie. Mało tego, są zamieszczone w wielu Kościołach całej Europy a nawet świata (większość seminariów Redemptoris Mater znajdujących się na świecie jest przyozdobionych w ikony Kiko, w tym także seminarium znajdujące wie w Warszawie).
Zdecydowanie nie zgadzam się z tym co napisała autorka o zastosowaniu czerni w ikonach kanonicznych. Bo jak rozumieć ikonę Chrystusa Pantorkatora z Góry Synai??? (patrz niżej).




Bizantyjska Ikona Jezusa Chrystusa Pantokratora s Góry Synaj (VI w.)

Ponadto, faktycznie kolor czarny jest stosowany niezwykle rzadko w ikonografii kanonicznej. Jednakże chcę zaznaczyć, że nie dotyczny to zastosowania tego koloru do wykonania źrenic co wydaje się jak dla mnie oczywiste. Mówi się wówczas, że kolor czarny należy złamać, by nie była to czysta czerń: "Czystą czerń stosuje się przedstawiając Otchłań, królestwo grzechu i śmierci na ikonach Bożego Narodzenia (czerń groty symbolizująca kenozę Syna Bożego, Jego zejście w otchłanie grzechu z misją Odkupienia) Ukrzyżowania, Wskrzeszenia Łazarza oraz Zstąpienia do Otchłani. W innych wypadkach ( źrenice, pasma włosów, liternictwo)używa się „złamanej” czerni lub też barwy brunatnej." (podaje za źródłem: Znaczenie kolorow w ikonografi (ikonyswietych.pl) ). Znane jest także zastosowanie czerni w ikonach greckich i bizantyjskich, których przykładem jest ikona zaprezentowana powyżej. 


Należy stwierdzić także, że zastosowanie koloru nie jest decydujące w ikonie gdyż: "Na zakończenie warto przypomnieć, że interpretacja znaczenia symbolicznego koloru w malarstwie ikonowym może ulegać zmianie, w zależności od sąsiadujących ze sobą barw, niuansów kolorystycznych. Kontemplując ikonę warto odczytywać ją przez pryzmat całości oraz pamiętać o jej nierozerwalnym związku ze słowem Pisma i Liturgii, gdyż te niejednokrotnie dają jasne wskazówki, by poprawnie odczytać przesłanie płynące z tej świętej sztuki." (źródło: tamże).


Koniecz cz. II - zapraszam na cześć III

Deon czy Demon? Refleksja nas słusznością oceny ikony Kiko Arguello przedstawiona w artykule pt. "Oczy wypełnione ciemnością" (cz. 1)



Być może tytuł tego bloga wzbudzi kontrowersje ale na dzień dzisiejszy nie potrafię inaczej. Jestem już jakiś czas po lekturze artykułu zamieszczonego w katolickim (chyba??? czasami mam wątpliwości) czasopiśmie Deon i w dalszym ciągu traktuję go jako obraźliwy nie tylko dla ludzi bardzo mocno związanych z artystą, który tworzy te ikony ale także dla katolików, którzy zachwycają się ich pięknem (do nich zresztą sam należę). Dziwię się jak czasopismo, które podaje się za katolickie może dopuścić do publikacji takiego paszkwilu. To wręcz dla mnie nie do pomyślenia. Pozwólcie, że podzielę się z Wami swoimi przemyśleniami.

Do rzeczy, a więc o faktach.



Kiko Arguello




Francisco José Gómez de Argüello Wirtz przychodzi na świat 9 stycznia 1939 roku w León (Hiszpania). Studiuje na Akademii Sztuk Pięknych San Fernando w Madrycie, a w 1959 roku otrzymuje Narodową Nagrodę Nadzwyczajną w dziedzinie malarstwa. Po głębokim kryzysie egzystencjalnym przeżywa poważne nawrócenie, które prowadzi go do poświęcenia życia Jezusowi Chrystusowi i Kościołowi.

W 1960 roku, wraz z rzeźbiarzem Coomontesem i artystą szklarzem Muñozem de Pablos, zakłada grupę zajmującą się badaniem i rozwojem sztuki sakralnej „Gremio 62”. Organizuje wystawy w Madrycie (Biblioteka Narodowa), a w roku 1964 – wskazany przez Ministerstwo Kultury – reprezentuje Hiszpanię na Powszechnej Wystawie Sztuki Sakralnej w Royan (Francja). Niektóre swoje prace wystawia w Holandii, 1965 (Galeria „Nouvelles images”).

Po nawróceniu Kiko oddaje swoją sztukę na służbę Kościołowi. Przez malarstwo, muzykę, a w szczególności przez architekturę i rzeźbę chciałby wspierać „nową estetykę”, która prowadziłaby ludzi do wiary.

Jako malarz zrealizował wiele ważnych dzieł, które można zobaczyć na całym świecie: m.in. w Murcji oraz w Madrycie – wyróżnia się tu zrealizowany w katedrze cykl ikon przedstawiających najważniejsze tajemnice wiary chrześcijańskiej. Kiko namalował ostatnio ogromny fresk w rzymskim seminarium Redemptoris Mater, jego dzieła znajdują się w różnych parafiach Rzymu, m.in. w parafii Męczenników Kanadyjskich, a także w innych miastach we Włoszech, takich jak Piacenza i Perugia. Inny przykład to duży fresk przedstawiający Sąd Ostateczny, który został namalowany w Domus Galileaea (Izrael) – to położone na Górze Błogosławieństw centrum spotkań, które na wyraźne życzenie Jana Pawła II służy również budowaniu mostów z narodem żydowskim.

2. Zarzuty sformułowane w artykule pt.: "Oczy wypełnione ciemnością"

Przypatrzmy się zarzutom, które autorka formułuje.

- kierunek - KUBIZM i ART BRUT

"..W jego dziełach dostrzega się wpływ kubizmu (uczył się w "szkole" Pabla Picassa), sztuki prymitywnej i estetyki art brut. Odzwierciedlenie tego wpływu w religijnej sztuce Kiko Argüello, obecnej w sakralnej przestrzeni, skutkuje de facto posądzeniem artysty o profanację, w tym o profanację ikony. Z pewnością sięgający korzeniami chrześcijańskiej starożytności kanon ikonopisania łamany jest przez hiszpańskiego mistrza w kwestii koloru, co nie oznacza, że prawie wszystkie ikony jego autorstwa należy uznać za bluźniercze..."

Jak wskazuje podstawowa definicja (źrodło: Kubizm - cechy, obrazy, przedstawiciele (eszkola.pl) ) : "Kubizm to awangardowy kierunek w sztukach plastycznych (architekturze i rzeźbie), który opiera się na specyficznym podejściu do bryły geometrycznej. Polega on mianowicie na rozczłonkowaniu bryły na luźno zestawione elementy i rezygnacji z perspektywy.....Tematyka obrazów kubistycznych oscyluje zarówno wokół martwej natury, jak i portretu osoby. Kubizm w założeniu odzwierciedla mechanizm postrzegania przedmiotu przez ludzkie zmysły, które deformują całość, natomiast umysł dokonuje rekonstrukcji. Ważną rolę odgrywa tu również wyobraźnia artysty, która stanowi narzędzie twórcze."



Juan Gris, Portret Picassa, 1912



Myślę, że dwa ostatnie zdania są kluczowe jak również jej początek. Definicja wskazuje, że jest to kierunek awangardowy, wobec czego nie związany ze sztuka klasyczna, czy też kierunek idący pod prąd tradycyjnym formom sztuki. Ważna role kładzie na postrzeganie świata przez artystę, jego wyobraźnie i wrażliwość, a więc całokształt odczuwania świata. Konieczne jest postawienie sobie pytania: czy taki indywidualizm jest zły, niezgodny z wiarą katolicką? Idąc dalej czy może być bluźnierczy???

Odpowiedź na to pytanie zna każdy, kto przezywa swoją wiarę, żyje nią na co dzień a nie od święta. Bóg nie jest monotonny, Bóg nie mówi jednym głosem, Bóg uwielbia dynamizm, Bóg każdego postrzega inaczej. Czy w takim razie Bóg jest zły bo wyłamuje się standardom??? Czy Bóg nie należy do awangardy??? Boga nie da się zamknąć w sztywne ramy, schematy, formułki. Przecież Boga nie da się ograniczyć niczym. Nie można zapominać o tym, że Jezus Chrystus na swoje czasy był rewolucjonistom. Właśnie dlatego Izraelici widzieli w nim nowego namaszczonego przez Boga przywódcę narodu żydowskiego.

Innym kierunkiem, którym według autorki posługuje się Kiko Arguello w swoich dziełach jest art brut. Odwołajmy się ponownie do definicji tego kierunku w sztuce. Definicja jest następująca: "Art brut (sztuka marginesu albo ludzi wykluczonych), z franc. brut – czyli pochodząca ze stanu dzikiego, bez okrzesania – w języku polskim oznacza „ prymitywna, instynktowna”. W języku francuskim pochodzi z piśmiennictwa Jeana Dubuffeta, który pierwszy użył owego określenia, i konotuje „brak kultury”. Oznacza wszelkie formy sztuki tworzonej nieprofesjonalnie i spontanicznie, przede wszystkim przez osoby niekształcone lub dotknięte chorobą psychiczną. Zalicza się do nich szeroko rozumianych prymitywistów, jako twórców bez formalnego wykształcenia artystycznego ( źródło: Art brut – Wikipedia, wolna encyklopedia).



Sztuka Art brut. Zdjęcia pochodzą z galerii interaktywnej

Jeśli zarzucamy Kiko, że nie jest wykształconym artystom to chyba coś nie jest tak. Zresztą to co dotyczy jego wykształcenia zostało już zapisane w pierwszych wierszach tego bloga. Wydaje mi się że to nie jest główny zarzut autorki, która przedstawia ten problem. Dobrze byłoby sobie zadać kolejne pytanie: czy formy prymitywne i proste są niestosowne w wyrażaniu tego co się czuje, całej gamy uczuciowości? Czy przypadkiem także sztuka sakralna nie stosuje takiej techniki, która pozwala poprzez prostotę odkryć bogactwo treści? Czy tak też nie jest z ikoną??? Jeszcze inne pytanie: czy OSOBY upośledzone lub chore psychicznie nie maja głębokich przeżyć, nie maja poczucia piękna? Bo jeśli taka forma jest zła albo niestosowna to mówimy wówczas o dyskryminacji tych którzy są nawet bardziej warci uwagi. Często mówi o tym także sam Papież Franciszek, który mówi za Kościołem by dbać o maluczkich, ubogich, pogubionych. Sztuka art brut należy również do awangardy. Jestem przekonany, że stanowi ona może jedną formę kontaktu z tymi osobami. Formę w której mogą wyrazić siebie, powiedzieć o sobie, krzyczeć co czują. Jest odpowiedzią na bodźce które serwuje im świat. Ponadto pokazuje, że człowiek mimo przeróżnych ułomności, także psychicznych jest OSOBĄ i wymaga troski oraz szacunku. Także ten człowiek jest stworzony na obraz Boży i ma takie samo prawo do życia i umierania jak każdy inny.

O dziwo, te powyżej prezentowane zdjęcia należą także do awangardowej sztuki Art brut. Pytanie: czy są brzydkie? A może są bluźniercze??? Odpowiedź pozostawiam każdemu kto przeczyta ten tekst i być może zechce podzielić się komentarzem...:)

Koniec części 1

Zapraszam na część II - już wkrótce ...