Ikona pochodzi z Muzeum z Supraśla
XVII wiek, miejscowość Lipie
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus przybył do Jerozolimy. W świątyni zastał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurów, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie». W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz? » Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo». Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w Jego imię, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zawierzał im samego siebie, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co jest w człowieku. (J 2, 13-25)
Czytania wielkopostne zmuszają do refleksji. W tym wpisie chcę się pochylić nad tą Ewangelią. Ostatnio bardzo dużo dzieje się w Kościele katolickim - dużo negatywnego. Ciągle nie słabną echa skandali pedofilskich, masowe jak się przedstawia w mediach akty apostazji oraz malwersacje finansowe nawet na najwyższych szczeblach hierarchii kościelnej. Czy może być gorzej? Przeciętny Kowalski takie sobie zadaje pytanie. Niektórzy także podejmują tematykę „końca świata”, który już stoki za drzwiami. No więc zastanówmy się czy Jezusowi ta obecna sytuacja się podoba?
Jak łatwo się domyśleć Jezus nie jest z tego powodu zbyt "szczęśliwy". Zresztą podobnie jak w tej Ewangelii. Dlaczego tak jest to chyba jasne. Deptanie przykazań nadanych przez Boga, przeinaczanie przepisów Prawa, a nawet całkowita ich ignorancja. W tej Ewangelii widać dynamizm Jego działalności. Nie boi się wejść ostro i wykazać ze to jest złe co robią Żydzi, to jak spłaszczyli swoją wiarę i jak traktują świątynie oraz kult. Widoczne jest to, że zamiast wielbić Imię Yahwe, widzą czubek własnego nosa i własnych interesów. Jakże bardzo ta scena przypomina nam czasy obecne.
Trzeba sobie zadać zasadnicze pytanie, które jest kluczem: Czy Bóg będąc miłosiernym Ojcem dokona interwencji podobnej do tej w świątyni Jerozolimskiej i dokona sądu nad grzeszną ludzkością? Myślę że trzeba tu rozdzielić dwie rzeczy, które są nagminnie mylone. Człowiek jest natury osobą grzeszna i niezdolną do dźwigania się z upadków bez pomocy Boga. Jeżeli człowiek nie wejdzie w intymna relacje z Bogiem, który jest jego Stwórcą, niechybnie czeka go wieczne potępienie. Ten etap życia człowieka, a właściwie jego duszy nazywa się w teologii sądem ostatecznym i czeka nas po zakończeniu naszego ziemskiego życia. Innym aspektem jest ostateczne przyjście Jezusa czyli Paruzja na końcu czasów. O tych wydarzeniach miedzy innymi mówi w swoich objawieniach Maryja w Fatimie czy Medjugorie. Rozważając sąd ostateczny trudno nie mieć poczucia, że ostateczne rozliczenie z tym światem to dla każdego wierzącego moment odejścia do domu Ojca. Jednak według nauki kościoła to cos zupełnie innego (Paruzja!!!).
Teraz trochę o ikonie, a może wreszcie przede wszystkim. Ikonę należy czytać od góry. Składa się ona z trzech poziomów. Na pierwszym poziomie od góry widzimy aniołów zwijających firmament nieba, które widzimy dziś. Można się domyślać, że "dziś" przestanie istnieć. Narodzi się nowa rzeczywistość. Śmierć cielesna człowieka to przejście przez bramę do nowego lepszego i wiecznego świta, świata wiecznej doskonałości gdzie jedyną wartość stanowi Stwórca - wieczna chwała stworzenia, doskonałość najwyższa i przedwieczna. Dlatego też Chrystus jest przedstawiony jako Zbawiciel ukazujący rany (obraz męki, śmierci i zmartwychwstania - odkupienia rodzaju ludzkiego), znajdujący się w okręgach mandorli, symbolizujących boskość i chwałę natury. Dzień i noc nie będą istnieć. Jedynym i wiecznym Słońcem będzie Zmartwychwstały i uwielbiony Jezus Chrystus. Na tym samym poziomie znajdują się dwie postacie. Jedną z nich jest Maryja orędowniczka i wspomożycielka ludu pielgrzymującego na Ziemi oraz Jan Chrzciciel symbol ludu, który już przeszedł do wieczności. Grupa Dessis (Jezus, Jan Chrzciciel, Maryja) to figura całości ludu Bożego - narodu wybranego i przeznaczonego do zbawienia. W tym układzie figur można się także doszukiwać symbolicznego ukazania celowości działania Bożego. Bóg w swojej wspaniałomyślności posyłał w historii proroków, którzy mieli obwieścić nadejście Zbawiciela świata, Boga-człowieka, który z miłości odda życie za lud. Ostatnim z heroldów, który łączy czasy starego przymierza z nowym będzie właśnie Jana Chrzciciel. Maryja stojąca po prawej stronie to z kolei kobieta pokorna, pełna ufności w Bożą opiekę, pełna Ducha Świętego, to ta która wie wszystko cokolwiek Jej Syn pragnie dla swoich dzieci. Bogurodzica jest także najkrótszą i najprostszą droga do Boga, jest wzorem dla każdego wierzącego i pragnącego nieustannie zbliżać się do miłującego Stwórcy.
Drugi poziom to rząd apostołów, który po pierwsze przypomina o wierze opartej na św. Piotrze jako zwierzchniku Kościoła świętego ale także na przekazie wiary dokonanej przez apostołów na podstawie ich przekazów ustnych - więc Ewangelii. Jest to także odwołanie do dwunastu szczepów Izraela o których mówi Biblia. Nie można także zapomnieć o tym, że apostołowie wejdą także w skład ławy sędziów, które będą sądzić wszystkie pokolenia od początku aż do skończenia świata.
Kulminacyjnym miejscem ikony jest Tron znajdujący się w centralnym jej miejscu. Ma on bardzo istotne znaczenie. Jak widać na ikonie, znajduje się na mim krzyż, symbol męki Pańskiej ale także i zmartwychwstania (pusty) oraz księga świętej Ewangelii co oznacza, że będziemy sadzeni z wypełniania nauki naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jednak nikt na nim nie zasiada - w sensie osoby ludzkiej, więc jest pusty. Dlaczego? Ten tron czeka na Paruzje, ponowne przyjście naszego Pana. Kiedy nastąpi? - nie wiadomo. „Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn tylko Ojciec" (Mk 13,32). Wiadomo jedno - to co mówi ikona - wszyscy będą wpatrywać się w jego oblicze. Jak się dobrze przyjrzeć, postacie na wszystkich poziomach zwrócone są do centrum, a więc do tronu Chrystusa władcy świata.
Warto teraz wrócić do początku tego bloga i do jego tytułowego pytania. Jak można się domyślać odpowiedzi na to pytanie należy szukać w księdze Ewangelii, gdyż to ona zna odpowiedzi na wszystkie nurtujące ludzkość pytania, także i na to. Najlepiej o tym wydarzeniu i wydarzeniach poprzedzających mówi Ewangelia św. Łukasza ale także św. Mateusza, które wyjaśniają w jaki sposób dostrzegać nadchodzącą Paruzję. "Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących (Por. Łk 18, 8; Mt 24, 12, także KKK poz.675). Jezus ostrzega, że odstępstwo będzie wielkie. Zanikowi wiary towarzyszyć będzie też osłabienie miłości: "a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu." (Mt 24,12) Na potwierdzenie tego podobnie a właściwie tak samo pisze o tych wydarzeniach św. Paweł w 2 Liście do Tesaloniczan: „Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo dzień ten nie nadejdzie dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem... ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i w niwecz obróci samym objawieniem swego przyjścia. Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, działanie z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość" (2 Tes 2,3-12).
W tych trudnych, pełnych grozy słowach, na końcu świta nadzieja. O tym samym poucza także ikona sądu ostatecznego. Spod Tronu (Eptimasi) widać dłoń, trzymającą obrzydliwy jęzor Diabła. To symbol, że Chrystus Pantokrator ma na swoich usługach zło, On wszystko kontroluje, nic nie dzieje się bez Jego wiedzy. Jeżeli zło się rozszerza to znaczy, że Bóg to dopuszcza w jakimś sobie wiadomym celu. Zło później zaowocuje z wielka mocą dobrymi owocami. Bardzo istotne by dobrze rozumieć słowa "Niegodziwiec" i "Buntownik". Tym „Buntownikiem” i „Niegodziwcem” (nazywanym przez św. Jana - antychrystem por. 1 J 2,18; 1 J 2,22; 1 J 4,3; 2 J ,7) – może być zarówno jakiś pojedynczy człowiek, jak i cała ludzkość buntująca się przeciwko Bogu, wynosząca się w swojej pysze ponad Bożą prawdę i Boże prawo, czyli ludzkość siebie samą czyniąca „bogiem”. W innym miejscu zarówno święty Paweł jak Ewangelista św. Jan piszą: "Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele" (Por. 2 Tes 2, 4-12; 1 Tes 5, 2-3; 2 J 7; 1 J 2, 18. 22.) Zanim Chrystus powróci w chwale, ujawni się tajemnica bezbożności "pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy". (KKK 675)
W tym miejscu trudno nie zadać pytania: czy właśnie nie jesteśmy tego świadkami? Czy przypadkiem słowa Jezusa nie spełniają się na naszych oczach?
Mam nieodparte wrażenie, że obecnie zatarły się wszystkie granice przyzwoitości, nie ma żadnych autorytetów oprócz własnego "JA". Człowiek człowieka traktuje jako potencjalnego wroga, nie jak brata. Ludzkimi poczynaniami rządzą jedynie instynkty. Ludzie zatracili cechy, które odróżniają ich od świata zwierząt.
Wiele osób myślało, że obecnie panująca pandemia zmieni podejście człowieka do człowieka, że dojdzie do zbliżenia i wzajemnej pomocy, szacunku - nic takiego się nie wydarzyło. Raczej wszystko poszło w całkowicie odwrotnym kierunku. Obserwujemy oddalanie się ludzi od siebie. Spotkania praktycznie nie dochodzą do skutku. Społeczeństwo zaczyna dziczeć i to nie jest tylko problem Polski ale także innych krajów. Zanikają relacje, wkrada się całkowita obojętność i ignorancja drugiego. Przecież człowiek bez drugiego człowieka nie może istnieć, nie może być samotna wyspą..... Czasami chce się powiedzieć: Marana tha.... i na nowo odczytać słowa Ewangelii o powywracanych stołach bo "Gorliwość o dom Twój mnie pochłonie".
Przyglądając się tym wszystkim wydarzeniom oraz kształcie obecnego świata konieczne jest zadać sobie proste ale ważne pytanie: co dalej?
Pięknie tłumaczy i zobrazowuje to trzeci poziom ikony sądu ostatecznego. Pod tronem widoczni są klęczący pierwsi rodzice Adam i Ewa, a za nimi, z jednej strony ci, którzy będą oglądali Boga w jego królestwie, z drugiej strony (tu: Mojżesz) ci, którzy idą na wieczne potępienie, zgodnie z Ewangelią wg św. Jana z rozdziału 5: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym. Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia."
W innym także miejscu Ewangelii św. Jana rozdziale 3 jest napisane: "Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu»."
Po dobyciu sądu rzesza zbawionych trafia do "wiecznego ogrodu", do Raju (w obrazie ikonowym jest to teren otoczony murem). Na jego czele znajduje się św. Piotr. On "stoi u drzwi i kołacze, bo wierzy, że jeśli Bóg posłyszy jego głos, otworzy mu i będzie z nim wieczerzał". W ogrodzie już znajdują się zbawieni: Maryja, Abraham, Izaak i Jakub.
Po przeciwległej stronie widać plastyczny obraz opisany w 1 Liście św. Pawła do Koryntian rozdział 15: " Oto ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni. W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby - zabrzmi bowiem trąba - umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni. Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność." oraz dalej "A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?"
Pomiędzy jęzorem ognia a tronem znajduje się waga dusz, na której decydują się losy człowieka. Po lewej stronie walczy z diabłami św. Michał Archanioł, który stara się za wszelka cenę przechylić szalę na swoja stronę. Jest to piękna inscenizacja walki wewnętrznej człowieka również w życiu doczesnym. Każda decyzja, każde słowo przybliżają albo do wiecznego zbawienia albo do wiecznego potępienia.
Los, który spotyka dusze potępione ikona wyobraża jako osoby które są zanurzone w ogniu piekielnym wylewającym się w jęzorze ognia. U jego początku siedzi Lucyfer, który pieszczotliwie trzyma na kolanach Judasza (ale również Antychrysta).
Myślę, że to w zasadzie wszystko. Pozostaje jeszcze odpowiedź na zadane w tytule pytanie. W tytule decydujące są dwa wyrazy - upadek świątynni. To one wyznaczają szlak poszukiwań odpowiedzi na to pytanie. Upadek świątyni to rozkład życia religijnego, wiary społeczeństwa jako narodu. Bo czyż nie my wierzący jesteśmy świątynią? W tej świątynni chce mieszkać Bóg. W 1 Liście świętego Pawła do Koryntian jest napisane: "Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście. Jeśli to co zostało napisane jest prawdą, to w myśl tego zdania wyżej odpowiedź jest oczywista dla każdego czytelnika
c.d.n.
Częściowo w oparciu o fragmenty znajdujące się w artykule opublikowanym w czasopiśmie Fronda pt. Paruzja- przyjście Chrystusa w chwale | Fronda.pl
Biblia Tysiąclecia
Katechizm Kościoła Katolickiego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz